Wywiad z Golą Riedel z 2005 roku na temat, między innymi filmu ''Skazany na bluesa''.
Dla mniej poinformowanych : Warto przeczytać wywiad przed obejrzeniem filmu gdyż jest
on fabularny, jedynie oparty na faktach z życia Ryśka. Nie wszystko co zostało ukazane
w Skazanym zdarzyło się naprawdę.
Łukasz ‘Pamela’ Kohut: Spotykamy się w niecodziennym czasie, do kin trafia film fabularny o Ryśku, ,,Skazany na bluesa”, jaka jest Twoja opinia na temat dzieła Jana Kidawy-Błońskiego?
Małgorzata ‘Gola’ Riedel: Przede wszystkim dobrze, że taki film powstał. Dobrze też, że zrobił go Jasiu, z uwagi na to że jest z rodziny, wie o co chodzi i miał dobre podejście do całej sprawy. Nie robił nic nachalnie, nic na siłę. Wszystko powstawało spokojnie. Przeprowadziliśmy wiele rozmów między nami i dziećmi. Rysiowi należało się coś takiego.
Na czym polegała Twoja rola przy tworzeniu ,,Skazanego” ?
Nie robiłam zbyt wiele, np wcale nie kontrolowałam pracy Joli Fraszyńskiej, która przecież mnie gra, bo uważam, że jest taką aktorką, że wcale nie było to konieczne. Owszem rozmawiałyśmy wcześniej, bo chciała mnie poznać, ale na pewno nie kontrolowałam jej. Przede wszystkim jednak zwracałyśmy uwagę na postać Ryśka (Tomka Kota), jak sobie poradzi. To bardziej Karolina (córka) była przy filmie, bardziej zwracała na wszystko uwagę, ja starałam się stać z boku.
A jak przebiegały Twoje relacje z Tomkiem Kotem?
Nie znałam Tomka wcześniej. Nie znałam jego dorobku. Okazał się jednak bardzo sympatycznym człowiekiem. Na początku miałam pewne obawy, w końcu Tomek to aktor, który miał zagrać mojego męża. Starałam się podejść do tego spokojnie, luźno i chyba się udało. Poznaliśmy się w Paprocanach, za parę minut przyszedł Adam Antosiewicz i padło hasło, żeby wyruszyć w góry. Tak też zrobiliśmy, poznaliśmy się tam lepiej, było trochę opowiastek, wspomnień. Gdy wróciliśmy Tomek zamieszkał u nas troszeczkę, poznał nasze normalne życie. Poznał Sebastiana, Karolinę, nic nietypowego, wszystko takie normalne, śniadania, obiady, kolacje czasem jakieś piwko, dużo opowiastek. Nic nietypowego. Nie było jakichś pytań Tomka typu ,,słuchaj Gośka, a co nosił Rysiek, jak chodził ubrany?” Nic z tych rzeczy. On słuchał, a my traktowaliśmy go naturalnie. Nie pytał, raczej wyłapywał pewne elementy.
Nie obawiasz się, że ten film może przynieść pewne szkody ? chodzi mi tutaj o dwie kwestie: Po pierwsze, że ludzie będą brali go za pewnik, nie będą traktować jak film fabularny a jako dokument? - dokładnie z takimi opiniami można się już było spotkać po prapremierze na Tyskim Festiwalu, a przecież wiele wątków zostało bardzo luźno potraktowanych przez reżysera.
Dokładnie. To była właśnie jedyna obawa. Żyjemy w takim, a nie innym kraju, jak ludzie coś zobaczą na ekranie czy w telewizji to mówią – ,,tak musiało być, tak na pewno żyli” i traktują to jako biografię. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że ,,Skazany na bluesa” to film fabularny, oparty na wątkach biograficznych. Czyli: ,,tak mogło być, ale wcale nie musiało” . Reżyser miał swoją fantazję, swoją wizję. Były pewne elementy rzeczywiste, ale to były na ogół tylko symbole. Mieszkanie, klatka schodowa, scenka z wojskiem, scenka ze ślubem. I tak na przykład ślub był w tym samym miejscu, ale na pewno Rysiek nie przyszedł w trampkach. Ogólnie bardzo martwiliśmy się o to i do tej pory się martwimy, bo ludzie rzeczywiście ciągle pytają ,,czy tak było?”, a ja odpowiadam wtedy, że to tylko film fabularny.
Po drugie, nie obawiasz się że Rysiek stanie się pewnego rodzaju ikoną kultury masowej – będzie spoglądał z każdej koszulki, już nawet pojawiły się karty kredytowe z jego wizerunkiem. Czy Rysiek byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy?
Tak jak mówię: dobrze, ze film powstał, bo Ryśkowi się to należało. Nie byłby zadowolony z tego, o czym mówisz. Uznałby pewnie, że jest jego osobiście za dużo. Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się o tych kartach. I ja tylko mogę się tu ukłonić w stronę pana prezesa Jacka Ksenia i jego banku, że te karty kredytowe nie zostały wydane dla wszystkich, a tylko jakaś ograniczona ilość, dla najbliższych osób, a nie że jakoś masowo. W końcu Rysiek nie był rzeczą.
Czy scena, gdy Rysiek gra na jakiejś akademii w szkole i filmowa Małgorzata próbuje się tam jakoś wedrzeć, miała rzeczywiście miejsce ?
Nie. To czysta fantazja reżysera. Nie było czegoś takiego. Była taka sytuacja, że mając kilkanaście lat Rysiek grał na akademii szkolnej, a ja tam przyszłam, ale nie byłam wtedy w ciąży. Zresztą ja sobie nie wyobrażam, żeby Rysiek zeskakiwał ze sceny, bo Gosia zemdlała. Nie, on by to zostawił w spokoju, powiedziałby ,,da sobie radę” i dokończyłby spokojnie koncert. Także ta scena to przykład fantazji reżysera.
Zeszłoroczny dokumentalny film Krzysztofa Magowskiego ,,Sie macie ludzie” też nie przeszedł bez echa. Podobał Ci się?
Nie. Bez komentarzy.
Na końcu pada tam takie stwierdzenie, że Rysiek miałby niezmiernie ciężko odnaleźć się w nowej polskiej kapitalistycznej rzeczywistości, że nie dla niego było szczerzenie się do dziennikarzy, promocje nowych płyt. Zgadzasz się z tym?
Tak, ale tu odpowiedź zawieszona jest w próżni, trzeba by się po prostu Ryśka o to zapytać. Ludzie się zmieniają, więc nie wiem jakby było.
Jak oceniasz Tyski Festiwal? Czyż to nie wielki sukces Ryśka, Dżemu i tej muzyki, że ludzie, którzy gdzie indziej traktowani są jak autsajderzy, tutaj świetnie się bawią?
Festiwal to jak dla mnie super sprawa. Po śmierci Ryśka padały różne propozycje. ,,A może jakiś pomnik, a może jakaś nazwa ulicy?” Denerwujące były imprezy na cmentarzu. Gdyby powstał pomnik pewnie znowu ludzie spotykaliby się w jego okolicy i pewnie część zachowywałaby się nieodpowiednio, a ludzie i miasto pretensje kierowaliby do nas, do rodziny. Super, że Adam Antosiewicz wyszedł z propozycją Festiwalu. Dla mnie Festiwal to jest właśnie pomnik, to jest podziękowanie. Dobrze też, że odbywa się to wszystko pod hasłem ,,Ku przestrodze”. Młodzi ludzie powinni sobie uświadomić, że narkotyki to nie jest nic pięknego, nie można pod wpływem narkotyków napisać pięknego tekstu. Rysiek starał się przestrzegać przed braniem. Tylko jakoś ludzie odbierali to inaczej. Wydaje mi się też, że jak na Festiwal będzie przyjeżdżała młodzież, czysta i piękna, a takich jest naprawdę dużo, to będzie naprawdę dobrze. Zresztą to są słowa Ryśka, że młodzież powinna być piękna, czysta i zdrowa. Na każdym Festiwalu są stowarzyszenia: ,,Trzeźwość życia”, ,,Jesteśmy razem” z Chorzowa, tam gdzie Rysiu leżał. Można podejść, zainteresować się. Zauważyłam jednak, że w czasie ostatnich dwóch festiwali ze sceny padało często coś innego niż hasło ,,Ku przestrodze”. To mnie zasmuciło i mam nadzieję, że się już nie powtórzy.
No właśnie, Rysiek jest dla wielu młodych i bardzo młodych ludzi swego rodzaju guru, idolem (chociaż to akurat nieodpowiednie słowo). Czy jest coś co chciałabyś im przekazać?
Chyba nie jest guru. Jeżeli miałabym coś przekazać, to odsyłam, pomimo że osobiście nie podobał mi się ten film Magowskiego, na samym końcu jest piękne ujęcie i piękne słowa Ryśka, gdzie mówi właśnie o naszej młodzieży. ,,Powinna być piękna, czysta i zdrowa” To samo i ja przekazuję.
Jakie są Twoje obecne relacje z członkami Dżemu, czy dawne rany zagoiły się już?
Oczywiście, że się zagoiły. Przeżyliśmy ze sobą ponad dwadzieścia lat i trudno to puścić w niepamięć. Wiadomo po śmierci Ryśka emocje grały. Źli doradcy, szczególnie wokół mnie, zrobili dużo złego między nami. Ogólnie pamiętamy co było (nie zapominamy), ale żyjemy dalej. Nie możemy sobie pozwolić na zaprzepaszczenie dwudziestu parę lat wspólnego życia między sobą.
Czy myślisz że byłby kiedyś możliwy jednorazowy pełny koncert Sebastiana z Dżemem?
Oj, to jest pytanie do Sebastiana. Ja nic na ten temat nie powiem.
Zarówno Ty, jak i Rysiek pochodzicie ze Śląska, jesteście Ślązakami. Czy mówiliście gwarą w codziennym życiu?
Oczywiście. Może to nie było codziennie, cały czas, ale tak. Dochodziło przez to nieraz do zabawnych sytuacji.
Na mojej stronce prowadzę coś na kształt listy przebojów Dżemu, ludzie wybierają swoich 5 ulubionych kawałków Dżemu z Ryśkiem, czy mógłbym prosić Cię o wytypowanie Twoich pięciu ulubionych?
Na pewno Wehikuł czasu, na pewno Ty i ja – jedyny utwór, który Rysiek napisał dla mnie, na moje 33 urodziny, Obłuda – piękny utwór, Autsajder, Victoria , Skazany na bluesa. No to już mamy sześć. Nie przepadam za to za Całą w trawie.
Dziękuję za wywiad.
Również bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich.